Co zaskoczyło mnie w Hiszpanii

Co zaskoczyło mnie w Hiszpanii

przez środa 12 sierpnia 2015 1 komentarz
Wyjeżdżając za granicę zawsze będziemy mieli styczność z inną kulturą, czasami bardzo różną od naszej. Tak też było w moim przypadku po wyjeździe do Hiszpanii. I chociaż Hiszpania nie leży aż tak daleko od Polski, zaskoczyło mnie w niej kilka rzeczy, mianowicie:

1. Darse dos besos: Już raz wspomniałam na blogu o zwyczaju obdarowywania znajomych i nowo poznanych ludzi dwoma pocałunkami w policzki. Gdy poznajesz kogoś – dwa buziaki, gdy spotkasz znajomego – dwa buziaki. Z czasem można się przyzwyczaić, a nawet bardzo polubić ten zwyczaj.

2. Smarowanie pieczywa oliwą z oliwek zamiast masła: Dziwne, prawda? A jednak. W Hiszpanii oliwy z oliwek używa się do wszystkiego, nawet do smarowania chleba. Co więcej, z czasem nawet ja zaczęłam zajadać pieczywo w ten właśnie sposób.

3. Pierwszeństwo pieszych na pasach. Przed wyjazdem do Hiszpanii byłam nauczona, że to ja czekam, aż w końcu wszystkie samochody przejadą i nadejdzie moja kolej, aby przejść przez pasy. W Hiszpanii wygląda to całkiem inaczej – tutaj to pieszy zawsze ma pierwszeństwo, i wszyscy Hiszpanie się do tego stosują.

4. Przechodzenie przez drogę na czerwonym świetle, gdy nic nie jedzie: Zdziwiło mnie również to, że możemy sobie bezkarnie przechodzić przez drogę na czerwonym świetle, gdy nic nie jedzie. To kolejne zachowanie, które w wielu przypadkach ma jak największy sens.

5. Zima w Hiszpanii: Zdarzyło mi się już zmarznąć w Hiszpanii, i to nie tylko na Półwyspie, ale i na Wyspach Kanaryjskich, gdzie coś takiego jak ogrzewanie nie istnieje. W zimie na Lanzarote byłam zdana na spanie pod trzema kocami, zaś klienci hotelu, w którym pracowałam, notorycznie narzekali na brak ogrzewania. Tak samo mają się sprawy na południu Hiszpanii, np. w Andaluzji – wiele mieszkań w ogóle nie ma ogrzewania, mimo że zimą temperatury potrafią spadać naprawdę nisko.

6. Nocne imprezy oraz życie na zewnątrz: Hiszpanie kupują mieszkania chyba tylko po to, aby się w nich przespać, umyć, i pozostawić swoje rzeczy, ponieważ całe ich życie dzieje się na zewnątrz. W sumie trudno jest się im dziwić – pogoda przez większość część roku dopisuje, zaś ilość barów, kawiarenek i parków jest na tyle duża, że szkoda by było z nich nie skorzystać (podobno w Hiszpanii jest tyle barów, ile mieszkańców). Do tego dochodzi nocne życie – obowiązkowo rundka po barach tapas późnym wieczorem, a potem szalona impreza rozpoczynająca się po 1 w nocy i trwająca do świtu.

7. Późna i syta kolacja: Hiszpanie jedzą prawie tak syte kolacje, jak obiady, zaś początek kolacji przypada najwcześniej na godzinę 21.00.

8. Spożywanie chleba do każdego posiłku: Jako, że ja jem chleb w formie kanapki lub jako dodatek do zupy, zdziwiło mnie na początku, że Hiszpanie jedzą chleb do dań z makaronu czy do paelli. W sumie to praktycznie do wszystkiego.

9. Bardzo głośne rozmowy, również przy posiłkach: Podczas mojej pracy w hiszpańskim hotelu na Wyspach Kanaryjskich musiałam jadać posiłki w hotelowej stołówce, gdzie często głowa pękała mi od krzyków i głośnych rozmów współpracowników. 🙂

10. Zamknięte sklepy i supermarkety w niedzielę: Hiszpanie nie zamykają sklepów w środku dnia tylko na czas sjesty. Zamykają je również w niedzielę, na cały dzień, dlatego lepiej nie czekaj na niedzielę i zrób sobie zakupy dzień wcześniej.

11. Sklepy chińskie na każdym rogu: Nigdzie indziej za granicą nie widziałam takiej kumulacji sklepów chińskich, jak w Hiszpanii. Miało to w sumie swoje plusy – „chińczyk” to jedyny sklep otwarty w Hiszpanii w czasie sjesty oraz w niedzielę, a także najtańszy supermarket w mieście, w którym można zakupić nie tylko środki czystości czy artykuły biurowe, ale także pamiątki czy kostiumy karnawałowe.

12. Duże hiszpańskie mieszkania: W większości mieszkań, w których byłam w Hiszpanii, zaskoczyła mnie ich wielkość, przestronność i funkcjonalność. Muszę przyznać, że to nie to samo, co standardowe mieszkanie dostępne w Polsce.

13. Imiona: Zabawne są niektóre typowo hiszpańskie imiona oraz ich skróty: Concepción (imię żeńskie, brak polskiego odpowiednika. Samo concepción znaczy po polsku, między innymi, „poczęcie”; w skrócie imię Concepción to Concha, zaś samo słowo concha to po polsku „muszla”); Reyes (imię zarówno męskie, jak i żeńskie. Oznacza po polsku „królowie”); Francisco (w skrócie Paco), José (skrót: Pepe), czy też Jesús (skrót: Chuchi).

14. Podwójne nazwiska: Hiszpanie, oprócz tego, że często używają dwóch imion, posiadają także dwa nazwiska – jedno od ojca, drugie od matki. Gdy zaś zawierają związek małżeński, każde z małżonków zachowuje swoje poprzednie nazwiska. Jeśli jednak kobieta przyjmie nazwisko męża (bo tak sobie życzy), może ona czasem zostać uznana za jego siostrę, a nie żonę.

15. Botellón i calimocho: Jeśli jeszcze nie wiecie, co to botellón, odsyłam TUTAJ. Oprócz zwyczaju późnego picia w parkach z przyjaciółmi, zaskoczyły mnie też sposoby na drinki. Jednym z najpopularniejszych napojów alkoholowych tego typu jest w Hiszpanii calimocho, czyli połączenie coca coli i czerwonego wytrawnego wina.

16. Zrzucanie brudnych serwetek na ziemię w barach tapas: Bary tapas to chyba jedyne miejsca w Hiszpanii, w których właściciele są dumni z bałaganu. Ideą tego zjawiska jest pokazanie potencjalnym klientom baru, że tutaj zastaną najlepsze jedzenie (patrząc na ilość rozrzuconych serwetek możemy się domyśleć, że nie jesteśmy jedynymi klientami lokalu, co ma zachęcić nas do wejścia do środka). Goście takiego baru rozrzucają serwetki w geście „podziękowania” gospodarzom za dobre jedzenie i atmosferę. Zasada jest więc prosta: im więcej serwetek na ziemi, tym więcej ludzi przewinęło się przez bar, a więc jedzenie zasługuje na naszą uwagę.

17. Częsty brak czajników elektrycznych: Obecnie Hiszpanie coraz częściej zakupują czajniki elektryczne, jednak wciąż w wielu domach ich nie spotkamy. Dlaczego? Otóż Hiszpanie niezwykle rzadko pijają herbatę, zaś kawę parzą w ekspresie. Czajnik nie jest im więc do niczego potrzebny. Pamiętam, jakie było moje zdziwienie, gdy jedna z moich koleżanek Hiszpanek zalała kawę rozpuszczalną zimną wodą, a następnie włożyła całą zawartość do mikrofalówki, aby ją podgrzać.

18. Brak wyboru herbat w supermarkecie: Hiszpanie pijają herbatę miętową lub inną ziołową (typu rumianek) głównie w celach zdrowotnych, z tego też względu ciężej jest zdobyć herbatę zwykłą oraz smakową w zwykłych hiszpańskich supermarketach. Aby kupić herbatę, którą lubimy, lepiej jest się wybrać do specjalnych herbaciarni i sklepów z kawą i herbatą.

1 komentarz

Przejdź do dyskusji
  1. Edyta - Hiszpański dla Polaków
    #1 Edyta - Hiszpański dla Polaków 7 maja, 2017, 11:28

    Ach, czytając Twój tekst pamięcią wróciłam do swojego pierwszego pobytu w Hiszpanii, kiedy to miałam niemal identyczne odczucia. Szczególnie późne kolacje i kiepski wybór herbat! I te spojrzenia, kiedy pijesz herbatę nie w chorobie hihih. Mnie jeszcze dziwiło to, że większość Hiszpanów nie jest w stanie zjeść posiłku bez popijania wodą…

    Odpowiedź na komentarz

Twoje dane będą bezpieczne!Zarówno Twój adres e-mail, jak i pozostałe dane osobiste, nie zostaną przekazane osobom trzecim.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.