Dlaczego korrida wciąż cieszy się popularnością?

Dlaczego korrida wciąż cieszy się popularnością?

przez środa 12 sierpnia 2015 2 komentarze

Corrida (od hiszpańskiego correr, czyli „biegać”) to tradycyjna i rytualna walka człowieka z bykiem, odbywająca się na specjalnie do tego celu przygotowanej arenie (zwanej arena de toros). Nie wiadomo dokładnie, jakie są początki korridy – jedni wskazują na Arabów, którzy przez osiem wieków zajmowali Półwysep Iberyjski, inni sięgają czasów jeszcze wcześniejszych wskazując Kartagińczyków i Rzymian jako tych, którzy rozwinęli zwyczaj korridy w Hiszpanii.

download

El Encierro. Źródło: Internet

Tradycja ta rozwinęła się również w Ameryce Środkowej i Południowej, czyli wszędzie tam, gdzie swoją obecność zaznaczyli Hiszpanie, ale także w południowej Francji oraz w portugalskim Ribatejo.

Walka z bykami może przybrać różne formy: cours camarguaises we Francji (jest to bezkrwawa korrida, na której ubrani na biało mężczyźni mają za zadanie zdjąć wstążki z rogów byka), czy też czegoś w rodzaju korridy, zwanej encierro i odbywającej się podczas święta Sanfermines w hiszpańskiej Pampelunie (encierro polega na gonitwie z bykami po ulicach miasta).

Nie trzeba być obrońcą praw zwierząt, aby zauważyć bestialstwo tej tradycji. Nawet jeśli byk nie jest bezpośrednio męczony i zabijany przez torreadora na arenie na oczach ucieszonego tłumu ludzi, „zabawy” z przestraszonymi bykami osaczonymi przez tłum i drażnionymi przez śmiałków nie można nazwać czymś zabawnym czy humanitarnym. no_a_la_corrida_de_torosPotrafię zrozumieć, że tego typu praktyki były popularne setki lat temu, kiedy to ludzie byli na ogół o wiele bardziej brutalni od współczesnego człowieka, jednak w dzisiejszych czasach maltretowanie zwierząt nie powinno mieć w ogóle miejsca. To moja własna opinia, jednak nie mieści mi się w głowie, jak cierpienie jakiegokolwiek zwierzaka może sprawiać komukolwiek radość i napawać dumą.

Jak widzicie, nie mam dla tej południowoeuropejskiej tradycji nic na obronę, i jednocześnie żywię ogromną nadzieję, że już wkrótce korrida zostanie zakazana w całej Hiszpanii, Francji, Portugalii i Ameryce Łacińskiej.

Dlaczego jednak korrida wciąż cieszy się popularnością? Oto moje wnioski:

1. TRADYCJA: Niestety, jak to często bywa również w przypadku najgłupszych zwyczajów narodowych, corrida de toros to tradycja. Jesteś Hiszpanem? Jesteś patriotą? A więc masz pełne prawo, a nawet obowiązek, kultywować narodowe, pradawne tradycje. Bo przecież czym byłaby Hiszpania bez symbolu byka? Ba, w dodatku to właśnie tradycja nie obarcza nas poczuciem winy za wyrządzane zwierzakom zło – bo korrida zawsze istniała i jest dumą narodową!

2. CORRIDA DOBRZE SIĘ SPRZEDAJE: Hiszpanie to nie jedyna nacja na tym świecie pasjonująca się widokiem męczonych byków. Byłabym w tym osądzie bardzo niesprawiedliwa, tym bardziej że obecnie wielu Hiszpanów oponuje walkom z bykami. Wydaje mi się, że corrida istnieje wciąż głównie ze względu na turystów, którzy są często o wiele bardziej brutalni w swej naturze od rodzimych mieszkańców Hiszpanii. Wielu ludzi z całego świata obiera sobie korridę za jeden z celów ich podróży na Półwysep Iberyjski – przecież należy poznać wszystkie tradycje Hiszpanii. Korrida stała się jakby symbolem tego kraju, zaś takiego samego pokazu nie zobaczymy przecież u siebie.

3. ROZRYWKA: Dawniej rozrywką było oglądanie walk gladiatorów czy też egzekucji więźniów. Czy w obecnych czasach też uznalibyśmy to za rozrywkę? Oczywiście że nie. A jednak walki z bykami, chociaż równie krwawe i bestialskie, wciąż cieszą się taką popularnością! Podobno ludzi przyciąga widok krwi, znęcania się, no i ta adrenalina, kiedy można samemu spróbować uciec przed rozwścieczonym bykiem na Sanfermines, lub też oglądać z napięciem drażnienie byka przez torreadora. Patrząc na to, jakim powodzeniem wciąż cieszą się korridy, byłabym w stanie uwierzyć, że to właśnie widok krwi i znęcania się nad zwierzętami przyciąga ludzi (niestety!).

4. PRZECIEŻ TO TYLKO ZWIERZĘ: Byk to samiec krowy. A krowy się je. Byki zresztą również. Kto będzie dbał o to, czy to zwierzę cierpi – przecież codziennie miliony krów i świń też idzie na rzeź. Byk to tylko głupie zwierzę, z którym możemy zrobić, co nam się żywnie podoba. Zresztą, i tak krąży przekonanie, że byk niewiele cierpi podczas korridy.

5. ZAROBEK I SŁAWA: Dla tych, którzy zajmują się korridą profesjonalnie (torreadorzy, metadorzy, itd.) jest to sposób na zaistnienie w tym wielkim świecie. W Hiszpanii torreadorzy mogą zarobić krocie na efektywnych walkach z bykami. Do tego dochodzi jeszcze sława – nazwiska najbardziej znanych torreadorów zapiszą się w historii.


1322558987605

2 komentarze

Przejdź do dyskusji
  1. JAQ
    #1 JAQ 19 października, 2015, 09:48

    „Hiszpanie to nie jedyna nacja na tym świecie pasjonująca się widokiem męczonych byków.” Są Hiszpanie, których to nie podnieca.

    Odpowiedź na komentarz
    • Ela
      Ela Autor 19 października, 2015, 15:30

      Oczywiście, że tak 🙂 Wiadomo, że nie można wszystkich wrzucić do jednego worka. Jednakże wciąż większość Hiszpanów jest za, skoro ich prawo na to zezwala, a areny do walki byków są pełne. Część z tych ludzi to turyści, ale większość to Hiszpanie. Gdyby Hiszpanie wcale nie chcieli u siebie korridy, to by jej zakazali tak jak to miało miejsce w Katalonii.

      Odpowiedź na komentarz

Twoje dane będą bezpieczne!Zarówno Twój adres e-mail, jak i pozostałe dane osobiste, nie zostaną przekazane osobom trzecim.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.